Weranda, kawa i pisanie, które żyje własnym życiem

Poranek. Lubię swoje poranki. Szczególnie te weekendowe. Są takie swobodnie, luźne, bez spiny, no chyba, że wybieramy się gdzieś rodzina na całodzienny wyjazd. To inna bajka, ale o tym nie dziś. Widzisz? Moje palce znów chciały odbiec od założonego tematu. Dziś siedzę sobie na werandzie w ogródku, w moim ulubionym miejscu na kanapie. To tu … Czytaj dalej Weranda, kawa i pisanie, które żyje własnym życiem